Kupuj, gdy leje się krew? Japońskie doświadczenia z giełdowymi krachami Puls Biznesu

kupuj gdy leje sie krew

Jednak dane z indeksu menedżerów logistyki dla przemysłu były bardzo słabe, ale przemysł Stanach Zjednoczonych to jest może 3 proc. To są usługi, w związku z tym, też nie przesadzajmy. Dane z amerykańskiego rynku pracy były słabe, to prawda, ale wpłynęło na to bardzo wiele czynników, nawet wydarzenia klimatyczne związane z huraganami. To, co dzisiaj widzimy, to jest przesada, to jest panika i wcale się nie zdziwię, jeżeli się okaże, to będzie jakaś tam okazja, choćby krótkoterminowa, do kupna. Ja w dalszym ciągu uważam, że w III kwartale zacznie się korekta.

Rzeczywiście, chwilami Nikkei 225 tracił nawet powyżej 13 proc. Japoński indeks wyglądał rzeczywiście absolutnie dramatycznie. Powodem podstawowym jest potężne umocnienie jena, dlatego że jen w ciągu miesiąca ze 162 jenów za dolara spadł do 143, czyli około 12 proc. Jak na tę walutę to umocnienie jest potężne. To oczywiście jest wynikiem tego, że Bank Japonii za długo utrzymywał stopy na ultraniskim poziomie, wreszcie zaczął je podnosić i zapowiedział kolejne podwyżki, luzowanie ilościowe też się prawie kończy. To wszystko razem spowodowało, że jen zaczął się umacniać, skończył się więc czas carry trade.

Inwestorzy sfinansują testy na odrę i wirusy

Fundusze inwestycyjne to świetny sposób na zbudowanie zdywersyfikowanego portfela akcji, obligacji czy innych instrumentów finansowych. W ciągu czterech lat nowe auta osobowe zdrożały — w zależności od segmentu i rodzaju napędu — o 11,5 do nawet 65,7 proc. – Polscy inwestorzy nie mają świadomości, że w detalicznych obligacjach skarbowych indeksowanych inflacją mają fantastyczny instrument – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny BM PKO BP.

Wtedy Nikkei 225 spadł podczas jednej sesji o 14,9 proc. Jeśli jednak spojrzymy na dwusesyjne stopy zwrotu z indeksu Nikkei, to krach z sierpnia 2024 r. Reasumując, patrząc na dane historyczne, kupowanie akcji w dniu giełdowego krachu na ogół przynosiło dodatnie i całkiem niezłe stopy zwrotu z giełdowych indeksów (ale już niekoniecznie z poszczególnych spółek). Niemniej jednak nikt nie może dać gwarancji, że takie wyniki powtórzą się w przyszłości. Tym bardziej, że na GPW mieliśmy już przypadki krachów, które wystawiały cierpliwość inwestorów na ciężką próbę – System handlu śróddziennego na rynku Forex na odrobienie strat trzeba było wtedy czekać dłużej niż rok. Japoński indeks giełdowy Nikkei 225 zakończył poniedziałkową sesję ze stratą 12,4 proc.

Ponieważ giełdy i tak spadały już od środy, nowe dane okazały się jak chluśnięcie karnistra z benzyną na duże, ale do tej pory spokojnie palące się ognisko. Po drugie, najprawdopodobniej doszło do zmasowanego zamykania transakcji typu carry trade, w ramach których kupuje się wysokooprocentowane aktywa za niskooprocentowane pożyczki w jenie japońskim. Na rynku mówi się, że po prostu zbyt wielu inwestorów rzuciło się do ciasnego wyjścia i nie dla wszystkich starczyło miejsca. To wywołało panikę i wyprzedaż aktywów bez oglądania się na ich cenę.

„Kupuj, gdy leje się krew”. Na panice giełdowej można zarobić konkretne pieniądze – wystarczy zdrowy rozsądek

To w tej chwili się realizuje w Japonii w dość karykaturalnie przerażającym wymiarze, ale to nic innego, Ceny dla nowych mieszkań w Chinach wzrosła w sierpniu jak właśnie taka korekta. Był to też drugi największy w historii dzienny spadek japońskiego benchmarku. Gorszy wynik odnotowano jedynie po czarnym poniedziałku na Wall Street w październiku 1987 r.

Kupuj, gdy leje się krew? Japońskie doświadczenia z giełdowymi krachami

  1. Jeśli go nie miał, to nie odrobił swojej pracy domowej i powinien wrócić do nauki inwestycyjnych podstaw.
  2. Pracowników zatrudnionych poza rolnictwem i było to ponad 10 razy więcej niż średnio w lipcu, patrząc na dane od 1976 r.
  3. Jeśli jednak spojrzymy na dwusesyjne stopy zwrotu z indeksu Nikkei, to krach z sierpnia 2024 r.
  4. Nie ma pewności oczywiście, że recesji nie będzie, ale wciąż istnieje znaczny zakres, by temu przeciwdziałać, obniżając stopy procentowe”.
  5. Problem ze wskaźnikiem, który dobrze działał od lat 70., jest taki, że warunki ekonomiczne mocno się od tego czasu się zmieniły.
  6. Oznacza to, że kupując akcje zgromadzone w tym indeksie, kupujemy majątek o wartości 1 złotego za 75 groszy.

A potem na ogół mamy „dobitkę” i ponowny ostry ruch w dół. Dopiero później sytuacja zaczyna się klarować. Emocje wygasają, a do głosu dochodzi rozsądek i chłodna kalkulacji relacji zysku do ryzyka ze strony dużych i profesjonalnych inwestorów. Wnioski są jednak dość podobne do tych z Japonii. W ośmiu na dziesięć przypadków rok po krachu WIG20 znajdował się wyżej ze średnią stopą zwrotu na poziomie 17,5 proc., czyli niemal tyle Flaga niedźwiedzia samo co Nikkei 225. Przy czym kupowanie akcji po dwóch krachach okazało się nie najlepszą decyzją.

kupuj gdy leje sie krew

Tyle że, w odróżnieniu od bezsilności, z jaką zostajemy po twitterowych burzach, na ostrych giełdowych zawirowaniach można zarobić całkiem konkretne pieniądze. I nie trzeba do tego jakiejś wielkiej analizy technicznej, wystarczy zdrowy rozsądek i wyciąganie właściwych wniosków. Tak jak wcześniej do rozpalania hossy wystarczyło AI czy spółki memiczne.

Zamiast oczekiwanego odreagowania po piątkowej wyprzedaży indeksy w Warszawie pogłębiły korektę. Wśród największych firm najchętniej pozbywano się akcji Pekao, JSW i Allegro.

Trudno było w takiej sytuacji zwiększać zatrudnienie. Stare inwestorskie powiedzenie mówi, że akcje najlepiej kupować podczas giełdowej paniki – czyli w takiej sytuacji jak w ten poniedziałek. Co jednak w takiej sytuacji powinien robić inwestor indywidualny, którego psychika w takich momentach podlega silnej presji? Jeśli go nie miał, to nie odrobił swojej pracy domowej i powinien wrócić do nauki inwestycyjnych podstaw. A jeśli miał plan i nie spanikował, to co dalej?

Kupuj, gdy leje się krew? Japońskie doświadczenia z giełdowymi krachami

Europejski regulator chce, aby od 11 października 2027 r. Giełdy Starego Kontynentu skróciły czas rozliczania transakcji o jeden dzień. Po pierwszych ukraińskich atakach amerykańskimi rakietami ATACMS rosyjscy inwestorzy rzucili się wyprzedawać akcje. W kilka godzin rosyjskie firmy na giełdzie w Moskwie straciły na wartości ponad 2 mld dol. To dzięki nim możemy udostępniać Ci nasze treści.


Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *